Przejdź do treści
  • PORTFOLIO
  • O mnie
  • Kontakt/Współpraca
  • 100 tytułów BBC
myśli zaczytanej

myśli zaczytanej

Książki są lustrem: widzisz w nich tylko to, co już masz w sobie

6 czerwca 20146 czerwca 201452BookChallenge2019

„Wywiady bez kitu”

Są takie książki, które czyta się non stop i wciąż nie ma się dość. Są takie wywiady, w których pytania …

Czytaj dalej
2 czerwca 20142 czerwca 201452BookChallenge2019

# podsumowanie maja

Minął kolejny miesiąc. A ja nie wiem zupełnie, gdzie. Przecież dopiero majówka była! Przecież dopiero co „wiosna” się zadomawiała, a …

Czytaj dalej
30 maja 201430 maja 201452BookChallenge2019

Bezcenny // Zygmunt Miłoszewski

Pierwszy raz z Zygmuntem Miłoszewskim miałam do czynienia podczas czytania „Domofonu”, którą to książkę dostałam na Mikołaja (co pokazuje, że …

Czytaj dalej
16 maja 201416 maja 201452BookChallenge2019

„Pulpecja” Małgorzata Musierowicz

„Pulpecja” Małgorzaty Musierowicz jest bodaj dziewiątą częścią znanej niemal wszystkim serii Jeżycjady.  W tym tomie główne skrzypce odgrywa Patrycja Borejko, …

Czytaj dalej
10 maja 201410 maja 201452BookChallenge2019

„Intymna teoria względności” Janusz L. Wiśniewski

Jest to zbiór siedemnastu opowiadań, z czego piętnaście, nie licząc O zachwycie nad słowem i Epilogu, ukazały się na łamach …

Czytaj dalej
3 maja 20143 maja 201452BookChallenge2019

„Gej w wielkim mieście” Mikołaj Milcke

Ja to mam szczęście do książek. Chodziłam po Empiku, kiedy w moje dłonie wpadła książka „Chyba strzelę focha”, czyli druga …

Czytaj dalej

Stronicowanie wpisów

Poprzednia Strona 1 … Strona 69 Strona 70 Strona 71 Następna

Cześć!

Fajnie, że tu zajrzała/eś!  Jestem Ola, mam 30 lat, a to moje małe miejsce, w którym wyżywam się o ulubionych książkach i serialach. Więcej dowiesz się o mnie stąd. Witaj, i baw się dobrze! 🙂

Goodreads

2025 Reading Challenge

2025 Reading Challenge
Aleksandra has read 0 books toward her goal of 60 books.
hide
0 of 60 (0%)
view books

było

Kategorie

ola wolna

myslizaczytanej

📌mam na imię Ola, mam 31 lat
✏️piszę o książkach i serialach
📥 kontakt: a.wolnaa@gmail.com
⤵️nowy wpis

Zastanawiacie się kiedyś, jak będzie wyglądał Zastanawiacie się kiedyś, jak będzie wyglądał świat za kilkadziesiąt lat? Czy nadal będziemy siadać razem przy wigilijnym stole, a może zamiast na psychoterapię będziemy chodzić na spotkania, gdzie będziemy mogli się… przytulać? Jeżeli macie jakieś swoje pomysły albo przypuszczenia, odnajdziecie się w „Łupinach”. 

Sześć opowiadań i sześć historii o tym jak odnaleźć się w nowym świecie. Jedna z bohaterek „kupowała miłe popołudnie, a nie natrętne wspomnienia o matce”, on chodził się przytulać, żeby „cieleśnie realizować potrzeby bliskości”, a znowu ona jadła przed komputerem, bo tak się nauczyła i inaczej nie była już w stanie. Bohaterowie samotni w swoich lękach szukają rozwiązań które odpowiedzą na ich potrzeby. Pomysły wątpliwe, ale takie też są czasy, w jakich żyją. 

Dziwne to było, ale „ciekawie dziwne”, trochę patrzenie z boku na to jak może wyglądać świat. A może już wygląda tylko jeszcze tego do siebie nie dopuszczamy? 

Za egzemplarz dziękuję @wydalem . 

#łupiny #ewatondyskohmann #wydawnictwowydałem #literaturapolska #prozapolska #czytampolskieautorki #takczytam #terazczytam #ksiazka #książka #czytanie
Romanse to dla mnie odskocznia pod tytułem: nie w Romanse to dla mnie odskocznia pod tytułem: nie wiem, co czytać, nie miałam żadnego kryminału pod ręką, a wszystkie z trzydziestu reportaży, jakie rozpoczęłam nie wciągnęły mnie na tyle by przy nich zostać. I wtem cała na biało wchodzi Abby Jimenez, i mówi „hold my beer” a później budzisz się z czytnikiem trzy części później i zastanawiasz się, kiedy minął ten czas.

Autorka w bardzo trafny sposób opowiada historię trzech różnych kobiet, z których każda ma inny tryb życia, kieruje się w życiu innymi wartościami i nie sposób nie zastanawiać się, co je ze sobą może w ogóle łączyć. Chociaż każda część odpowiada jednej z nich, to jednak ich dalsze losy są gdzieś cichaczem wplecione w kolejne, co miło ze sobą to wszystko łączy i zamyka w jakiejś klamrze że hej, wiem co będzie dalej (o dziwo to się bardzo pokrywało z moimi przewidywaniami). 

Nie mam ulubionej części jednak wiem, która podobała mi się najmniej - tfu, „Twój na zawsze” bo pomysł oparcia historii na chorobie i naciąganie tego wszystkiego do granic możliwości sprawiało, że czułam się nieswojo przerzucając kolejne strony. 

Uważam jednak w odejściu od tego wszystkiego, że to bardzo dobre książki są, jak na romans przystało, i trafiłam na nie w bardzo dobrym czasie pod tytułem nie wiem, co ze sobą zrobić, więc spędzę tydzień na pochłanianiu wszystkich po kolei a później zastanawianiu się co pocznę dalej ze swoim życiem. Tylko czekam, aż ktoś to przerobi na serial/film, bo to aż samo się prosi. 

#abbyjimenez #toniemożesięudać #romanstylkonalato #literaturapiękna #literaturaobca #literaturaobyczajowa #ksiazka #książka #książki #czytam #czytamy #takczytam #czytanie #czytambochcę 

(I dopiero teraz skapnęłam się, że autorka, Abby chyba wpłynęła na imię mojej postaci w Stardew Valley XD how’s that possibile)
Emerytowani szpiedzy CIA powracają. Niby chcą by Emerytowani szpiedzy CIA powracają. Niby chcą być anonimowi, ale mieszkają w małym nadmorskim miasteczku Purity i wściubiają swoje szpiegowskie nosy tam, gdzie niekoniecznie są mile widziani. Jednocześnie stają się koszmarem Jo Thibodeau, która pełni obowiązki komendanta, bo ups - przypadkiem, sąsiad Maggie staje się podejrzanym w sprawie zniknięcia dziewczyny.  Tu zaczyna robić się ciekawie, bo chodzi o wpływową w miasteczku rodzinę, której sekrety raz po raz zaczynaja wychodzić na powierzchnię i nagle wszyscy albo są zainteresowani, albo tylko udają, żeby samemu się ochronić :) 

Jest to moje drugie spotkanie z autorką, i musze przyznać, że tak jak za pierwszym razem byłam sceptycznie nastawiona, tym razem przepadłam w powieści od pierwszej strony. I oczywiście nasi emeryci są wścibscy, jednak nie da się ukryć, że chcą dobrze bo trochę tęsknią za tymi czasami „swojej świetności” kiedy życie stało przed nimi otworem. Nie ukrywali w żadnym momencie że mieszkańcy czasem bardziej otworzą się przed kimś kogo znają, niż przed policją. Anyway. 

Wzięłam „Lato tajemnic” ze sobą na mini wakajki, i przyrzekam, że głowa mi przy tym odpoczęła a ciekawa zagadka sprawiła że byłam w stanie się od wszystkiego oderwać. Trochę szkoda, że tak długo trzeba było czekać na kolejną część, bo ja pochłonęłabym do razu. 

#latotajemnic #tessgerritsen #klubmartini #wydawnictwoalbatros #kryminał #truecrime #książka #ksiazka #takczytam #czytam #czytanie #czytaniejestfajne #ksiazkoholizm #thriller #kryminały
No to mam już wszystkie 🙈 Teraz może w końcu No to mam już wszystkie 🙈 Teraz może w końcu je dokończę czytać, bo „utknęłam” gdzieś w połowie 🫣 

Prościej było jak było legimiiiiiiii..... Dobra 😁

Spokojnej majówki! ale zanim to się pochwalcie z czym ją spędzacie 😇 

#annezzielonychszczytów #annezavonlea #lucymaudmontgomery #annabieńkowska #wydawnictwomarginesy #literaturaklasyczna #literaturaobyczajowa #takczytam #czytaniejestfajne #czytam #książka #książki #czytanie
Pytanie za sto punktów - dlaczego bohaterowie rom Pytanie za sto punktów - dlaczego bohaterowie romantyczni wzorowani są na postaci mężczyzny, który najpierw wydaje się być palantem, a później jest jednak bratnią duszą (wow), kiedy tylko naprawia swoje błędy. Jednocześnie te same powieści racjonalizują złe traktowanie kobiet, a co gorsza pokazują - szokujące - że mężczyzna traktuje cię źle tylko dlatego, że jest biedny, niezrozumiany, a ty go jeszcze nie pokochałaś i nie naprawiłaś. 

HOW COULD YOU? 

Ulubionym mitem jest ten, że jesteś kogoś w stanie naprawić. Mocami sprawczymi i naprawczymi, machnięciem czarodziejskiej różdżki sprawić, że ktoś zacznie cię dobrze traktować, zanim jeszcze obwini cię że to wszystko twoja wina. Większość z nas tam była :-) 

A autorka w swojej książce przeprowadza nas przez meandry rozmyślań pod tytułem dlaczego ciągnie nas do bohaterów złych, toksycznych, złoli, którzy wykorzystają kobietę do swoich niecnych celów, a jeszcze potem obwinią ją za to, że to wszystko - to złe zachowanie to była jej wina.  Dlaczego Darcy przybiera postaci bohaterów współczesnych powieści, odpowiada na pytanie czy Jane Austen przypadkiem lubiła kobiety, i co czytała Bella ze „Zmierzchu”. 

Wielkim plusem uznaję język jakim napisana jest ta książka na co ogromny wpływ oczywiście ma tłumaczenie. Bo mimo wielu przypisów nie czyta się jej jak pracy doktorskiej a bardziej ma się wrażenie, że ma się wgląd w rozmyślania bliskiej przyjaciółki z którą dzielicie wiele poglądów. A przede wszystkim wiecie że nie tylko wy lubicie oglądać głupie programy rozrywkowe, bo przecież we have all been there. 

Za egzemplarz dziękuję @krytykapolityczna 🖤

#mitdarcyego #janeausten #rachelfederer #aleksandrapaszkowska #literaturafaktu #reportaż #takczytam #terazczytam #czytam #książka #książki #czytanie #czytaniejestfajne #czytambolubię
Jestem już w tym momencie, szczęśliwie, że wie Jestem już w tym momencie, szczęśliwie, że wiem co działa na mój zastój czytelniczy najlepiej - otóż: kryminały. I mogą być tylko znaki, że mam fazę na jakąś jedną konkretną polską serię. Znaki w postaci wszystkich części na czytniku :) 

Mogę polecić na razie wszystkie cztery tomy „Kolorów zła”, piątej jeszcze nie przeczytałam - zostawiam tą książkę na tzw czarną godzinę, bo poprzednie pochłonęłam w ciągu trzech tygodni. Zaczytywałam się jedną po drugiej i wciąż mi było mało. 

Leopold Bilski (przyrzekam może kiedyś przestanę czytać go jako „bliskiego”) jest prokuratorem który babrze się w dziwne sprawy ale zawsze jakoś mu to tam idzie. Jest dowcipny, nie ma problemu z alkoholem, i o dziwo idzie go polubić. W każdej kolejnej części trafia mu się jakaś sprawa, gdzieś miedzy słowami ma życie prywatne, a czasem i przyszłość do niego wraca jak do wielu ludzi. Przyczepia się jak rzep do ogona. 

Ja nie wiem jak to się stało że zaczęłam na „Czerwieni” a mrugnięcie okiem później byłam na „Bieli” i hej, to naprawdę jest super. Chętnie obejrzałabym serial. Albo film tylko żeby Leopolda grał ktoś inny niż Gierszał. Próbuję.

#małgorzataoliwiasobczak #małgorzatasobczak #koloryzłaczerwień #koloryzłabiel #literaturakryminalna #kryminał #takczytam #terazczytam #książka #książki #kryminał #literaturapolska #literaturatruecrime
„Siła reżimu opierała się przecież na izola „Siła reżimu opierała się przecież na izolacji społeczeństwa od świata zewnętrznego” pisze Barbara Dennick w swojej książce, która z każdą stroną - choć wydaje nam się że już gorzej nie będzie - faktycznie jest coraz gorsza. Nie książka, a opowiadane przez dziennikarkę historie. Te zebrała od uciekinierów, z którymi udało jej się porozmawiać  i przyrzekam wam, że nie przeczytacie niczego bardziej niekomfortowego, bo po prostu momentami boli.

To reportaż totalny, napisany przed kilkunastoma laty, a nadal bardzo aktualny. Zderzenie dwóch rzeczywistości; z jednej strony bohaterowie chcą wierzyć że tak, jak jest jest dobrze i wódz na pewno nie ma złych intencji, ale w momencie kiedy ich oczy się otwierają, bliscy umierają z głodu, a dostęp do innego świata jest trudny ale możliwy, to zaczynają się tlić w głowie wątpliwości. Może trawa faktycznie jest u sąsiada zieleńsza. 

Do końca 1998 roku zmarło z głodu od sześciuset tysięcy, do dwóch milionów ludzi. Później liczba ta zaczęła spadać, ale nie dlatego, że poprawiła się jakość ich życia, tylko dlatego, że - jak mówi jedna z bohaterek - po prostu ci, którzy mieli um*zeć, już uma*li. I chyba nie ma żadnej lepszej puenty niż to, że reportaż tego youtubera otwiera oczy na te części historii, o których możemy trochę zapomnieć w zgiełku codziennego życia. 

#światuniemamyczegozazdrościć #barbaradennick #koreapółnocna #wydawnictwoczarne #takczytam #terazczytam #reportaż #literaturafaktu #czytamreportaże
Zacznijmy od tego, że Renata Kuryłowicz mogłaby Zacznijmy od tego, że Renata Kuryłowicz mogłaby czytać mi instrukcję pralki albo kuchenki i słuchałabym tego z wypiekami na twarzy 🙂

Sama książka wciąga równie mocno jak podcasty autorki. Nawet jeśli przytaczane historie są może mniej drastyczne (z dopiskiem: może), to nie przeszkadza to temu by otwierać oczy ze zdumienia raz po razie. Autorka opowiada tutaj kryminalne sprawy, gdzie głównym motywem była miłość. Najczęściej ta nieudana, nieszczęśliwa, niespełniona a trochę jakby ta szczera. Motywy się mieszają, a czasem miałam wrażenie, że pomysłowość ludzka naprawdę, naprawdę nie ma żadnych granic.

Ja się temu dałam kupić ale zrozumiem też, że dla niektórych te treści mogą być przytłaczające, jednak dla wszystkich kryminalnych freaków - polecam. I Renatę i jej książkę 🙂

#renatakuryłowicz #renatazworkakości #truecrime #reportaże #literaturafaktu #takczytam #terazczytam #czytanie #czytam #czytamy #czytampolskichautorów #książka #książki #czytelniczka
Fazę na wszelkie poradniki mam już za sobą. No Fazę na wszelkie poradniki mam już za sobą. No ale jestem córką, i wnuczką i byłam ciekawa czy to, co przerabiałam na terapii to ma jakieś poparcie w ustach „najlepszych przewodniczek po kobiecym świecie” (które okazały się psychoterapeutkami i socjolożkami, a nie „zwykłymi” kobietami jak myślałam). 

I tak sobie te wszystkie kobiety rozmawiają o tym, jakie przekonania miała nasza babka, jakie z nich przekazała swojej córce a naszej mamie a co w tym całym łańcuchu dostało się nam. Tym córkom, które czasem pierwsze w rodzinnie mają możliwość by w pełni na siebie postawić. By spełniać marzenia, by osiągać cele wcześniej niewyobrażalne dla innych kobiet w rodzinie. 

Na tik toku spotkałam się kiedyś z trendem „mom first time on Earth too” („pierwszy raz na ziemi mamy”) i totalnie pasuje mi wydźwięk tego w połączeniu z książką Marty Szarejko. Każda córka tu była, każda matka tu była, a ekspertki które wyrwała do odpowiedzi autorka tylko to potwierdzają. I może to jest ta książka, zaraz po „Chłopkach” którą trzeba rozprzestrzeniać po rodzinie, lekko, nienachalnie. A jeśli nie to chociaż zmusza do refleksji pod tytułem bądź wyrozumiała, bo twoja mama/babcia/ciocia też jest na tym świecie po raz pierwszy. 

Za egzemplarz dziękuję @wydawnictwoliterackie 

#masztopomnie #martaszarejko #wydawnictwoliterackie #literaturafaktu #poradnik #takczytam #terazczytam #czytaniejestfajne #czytam #książki #książka #czytam #czytamy #czytampolskieautorki #literaturapolska #wydawnictwoliterackie
Bohaterki książek Anety Jadowskiej mają - zależnie od punktu widzenia - albo niebywałe szczęście, albo pecha jak stąd do Chin, bo gdzie się teraz Garstki z Ustki nie obrócą, tam trup. Jak już rozwiązały jedne zagadki, i prawie zaczęły wszystko od nowa, tak nagle w sadzie za ich domem zostaje odnaleziony trup prawie byłego męża Agaty Bunc. No i ta pisarka kryminałów nagle sama staje pod ostrzałem pytań policjantów a bardziej upierdliwego prokuratora. 

Czy polecam? Tak 
Czy chętnie przeczytałabym ją jeszcze raz - ale po raz pierwszy? Tak 

Nie wiem co autorka ma w sobie, jakiś wrodzony talent, skumulowany z ciężką pracą i wieloma ciężkimi przeżyciami w ostatnim czasie. Ale znowu, od pierwszej strony przenosimy się z bohaterkami do ich świata zagmatwanego, i nagle wszystko jest lepiej, czas leci szybciej a książki ubywa w tempie nieporównywalnym do czasu jaki przy niej spędzamy.

Potrzebowałam książki na zastój czytelniczy, miałam więcej czasu, gorączkę i po prostu potrzebowałam lekkiego czytadła. „Lekkie czytadło” to nie jest pejoratywne określenie z mojej strony, doceniam książki przy których można wyłączyć myślenie i dać ponieść się historii. A przy powieściach Jadowskiej zawsze tak samo się dzieje - odpadam, przepadam i zawsze żałuję że już koniec.

#anetajadowska #sekretprawiebyłegomęża #wydawnictwosqn #literaturapolska #czytam #książka #książki #takczytam #terazczytam #czytanie #czytampolskichautorów #czytanieuzależnia #książka
Gdybyście w 2025 roku mieli przeczytać tylko jed Gdybyście w 2025 roku mieli przeczytać tylko jedną, jedyną książkę, to uważam, że ta biografia Marii Konopnickiej byłaby idealnym wyborem. No jak nic będę ją wciskać każdemu, kto tylko powie, że “nie ma czego czytać”, bo po lekturze uważam że Konopnicka to była kobieta wyprzedzająca swoje czasy o jakieś stulecia.

Miała męża, co to się zaszył na wsi, i nie za bardzo chciał wspierać rodzinę, niezależne dzieci, które przysparzały jej wielu problemów, a także średnie zdrowie i marne finanse przez które musiała pisać rzeczy nie dla ich piękna i poetyckości, ale dla samego faktu PISANIA.

Momentami zastanawiałam się, jak i czy Maria Konopnicka odnalazłaby się w dzisiejszym świecie. Miała nowoczesne poglądy, jednak była pełna nadziei, że przyszłość będzie wyglądać lepiej. Co myślałaby o współczesnej pozycji kobiet. No może to są niecodzienne myśli, ale hej, to książka właśnie robi z człowiekiem.

What a woman she was.

#dezorientacjebiografiamariikonopnickiej #magdalenagrzebałkowska #wydawnictwoznak #literaturafaktu #takczytam #terazczytam #czytaniejestfajne #czytam #literaturapolska #czytampolskieautorki #mariakonopnicka #czytamy #książka #książki
Nie wiem czemu (tzn wiem ale ciii) mój czytnik os Nie wiem czemu (tzn wiem ale ciii) mój czytnik ostatnio wydaje się być encyklopedią na wszystkie poważne tematy które mnie interesują od wojny, przez amerykańską politykę kończąc na challengerze, o ktorym zaczynam właśnie książkę. 

Ostatnio przeczytałam jednak fajny kryminał (muszę zrobić zdjęcie!), skończyłam biografię Marii Konopnickiej (ale jeszcze nie jestem w stanie nic o niej napisać) a kiedyś niedawno przeczytałam kolejną już część Necroveta. 

Leciutka (specjalnie tak zdrobnię) książeczka, w której dalsze przygody bohaterów nie przysłaniają magicznych istot które pojawiają się tu raz po razie, jedno fajniejsze i groźniejsze od drugiego. Mam wątpliwość co do pojawienia się tu jednej postaci, która nie wnosi nic do historii oprócz zamieszania i w sumie nawet jakby ją wyciąć to pewnie nie byłoby różnicy, ale okej. Nie miałam tu wymagań oprócz spędzenia fajnie czasu, to dostałam więc jestem jak okay, no problem for me 😅

#Necrovet #joannawgajzler #wydawnictwosqn #luteraturafantastyczna #literaturapolska #takczytam #terazczytam #czytaniejestfajne #czytam #czytaszidęztobądołóżka #książka #książki #czytanie
Abraham Lincoln powiedział, że „dom podzielony Abraham Lincoln powiedział, że „dom podzielony ostać się nie może” a jego słowa w czasie kampanii wyborczej przypomniał Joe Biden. Tyle, że po lekturze Andrzeja Kohuta mam wrażenie, że na takie słowa jest już za późno. 

Obraz Ameryki jaki w swojej książce przekazał autor tylko upewnił mnie w przekonaniu, że ten amerykański sen, którym byliśmy karmieni przez ostatnie kilkanaście lat dawno już się rozpłynął. Istnieje w naszych głowach tylko dlatego, że trawa zawsze jest zieleńsza tam, gdzie nas nie ma, a Ameryka może i jest fajna, ale z wszystkimi swoimi problemami, oderwaniem od europejskiej rzeczywistości jest znośna tylko dla tych którzy tam mieszkają. I za bardzo nie mają wyjścia, bo przecież przeprowadzka nie jest rozwiązaniem. 

Andrzej Kohut pisze tak, że nie można oderwać się od czytania nawet jeśli treść książki nie należy do najłatwiejszych, imiona i nazwiska kolejnych polityków tylko się mnożą, a „jeden rozdział przed spaniem” zamienia się w kilka godzin spędzonych pod kocem. Od razu zabrałam się za czytanie jego następnej książki i już po przeczytaniu kilku procent wiem, że będzie nieodkładana. + Niezależnie ile książek o amerykańskiej polityce bym nie przeczytała, ile podcastów nie wysłuchała, to i tak nie jestem w stanie objąć umysłem ich systemu głosowania. KTO TO WYMYŚLIŁ XD 

#amerykadompodzielony #andrzejkohut #literaturafaktu #reportaż #literaturaamerykańska #takczytam #terazczytam #czytaniejestfajne #czytam #książka #książki #czytaniejestfajne
„The wedding people” to taka opowieść trochę słodko-gorzka opowieść o tym, że życie to jednak jest przewrotne i nawet w największej dupie życia znajdzie się coś, co pozwoli ci je docenić. Oczywiście Phoebe, główna bohaterka, przez większą część książki tak nie pomyślała, a raczej była zła i naburmuszona, że ktoś popsuł jej szyki. Życie było dla niej wystarczająco beznadziejne, żeby na domiar złego zostać wziętą za gościa weselnego; ona przyjechała przecież do hotelu w innych celach. 

No i tak się ta historia toczy, pomiędzy ludźmi którzy wpadli na siebie przypadkiem a jednak w pewnym momencie zaczynają na siebie oddziaływać i wywierać wpływ, którego potrzebowali. Niby nie dzieje się tu nic spektakularnego, większość nawet jest dziełem zwykłego przypadku i to właśnie tu działa. 

Jest słodko-gorzko, utożsamiasz się z bohaterami i widzisz, że nie wszystko jest czarno białe, że nawet z największej dupy życia da się wyjść, i że tak, może być gorzej, ale może być lepiej i w sumie znów - hej, dzieło wypadku. Ja bawiłam się świetnie i nawet zakończenie mi się podobało. I nawet chciałabym przeczytać kontynuację choć zawsze jestem temu przeciwna. 

Widziałam, ze w tym roku ma wyjść po polsku, więc totalnie i szczerze - polecam! 

#theweddingpeople #alisonespach  #takczytam #czytaniejestfajne #literaturaobyczajowa #literaturapiękna #czytamwszędzie #czytambolubię #czytanie #książka #książki #ksiazka
Chciałabym wierzyć, że zaczęłam czytać tą k Chciałabym wierzyć, że zaczęłam czytać tą książkę bo byłam ciekawa historii „The New Yorker” a nie dlatego, że ma piękną okładkę (co z tego, że czytałam ją na czytniku??). Ale nie oszukujmy się, przynajmniej mogę teraz powiedzieć, że niczego nie żałuję :) 

Mogłabym powiedzieć, że przypadkowo akurat w 2025 roku przypadnie setna rocznica od pierwszego wydania tygodnika (17 lutego 1925 roku) i to jest kolejny powód dla którego warto po nią sięgnąć. No chyba, że nie ciekawi was, jak tygodnik przez te sto lat kształtował opinie nowojorczyków, jak bardzo wychodził przed szereg w mówieniu wprost, co dzieje się na świecie, jak bardzo popadał w kłopoty, a artykuły wywoływały w czytelnikach niemałe poruszenie. Jak zmieniali się redaktorzy naczelni, jedni nie chcieli odchodzić a drudzy czuli, że to tylko moment przejściowy w ich karierze. Na pewno jednak „The New Yorker” pomógł wielu autorom trafić do większego grona czytelników, jak przełamywał bariery swoimi okładkami i w końcu jak bardzo nikt nie wyobraża sobie, by miał przestać istnieć. 

Na koniec zostawię dosłownie jedno z pierwszych zdań książki, które sprawiło już na tamtym etapie że się w niej zakochałam i czytałam ją wprost z wypiekami na twarzy: 

„I tak gdzieś pomiędzy pnącymi się w górę drapaczami chmur, przyjęciami pełnymi zakazanego alkoholu a optymistyczną wiarą w legendę miasta zaczyna się historia pewnego pisma.”

#thenewyorker #thenewyorkerbiografiapismaktórezmieniłoamerykę #michałchoiński #miesięcznikznak #wydawnictwoznak #literaturapolska #literaturafaktu #takczytam #terazczytam #czytaniejestfajne
Dwie pierwsze książki tego roku, i od razu dwa k Dwie pierwsze książki tego roku, i od razu dwa kryminały 😜 

„Pionek” jest stanowczo lepszy od „Ślebody”, a postacie Anki i Sebastiana pokazują się ze stron, jakich nie znaliśmy wcześniej, sama historia czyli morderca skazany na śmierć i kolejne ofiary, a w końcu zastanawianie się czy przeprowadzony kilkadziesiąt lat wcześniej proces był dobrze poprowadzony sprawiają że nie można się od lektury oderwać (co niestety musiałam robić). 

Natomiast „Winy, które nosimy” choć mi się podobała, to ósma część już się daje we znaki; tzn pojawiają się znane schematy, swoją drogą też Sebastian jest wyjątkowo wkurzający (jakby od początku taki nie był), intryga zaś powiedzmy- pierwsza jej część odgadłam zaraz po wprowadzeniu tej historii, z drugą się trochę mąciłam przez resztę książki. 

Niemniej ja w kryminałach szukam głównie dobrej zabawy, wkręcenia się w historię i jeśli błędy, i nieścisłości nie rzutują na całą historię im bliżej jej rozwiązania- I am in. Bierzcie kasę i dawajcie mi kryminały bo nic mnie tak nie zabawia w ostatnim czasie (nie licząc simsow które na nowo odkryłam). Ament 

#winyktórenosimy #małgorzatamichałkuźmińscy #pionek #hjorthrosenfeldt #kryminały #literaturakryminalna #takczytam #terazczytam #czytaniejestfajne #książka #książki #czytam #czytanieuzależnia #czytampolskichautorów
Umiera papież. No, co kilka lat się zdarza, zwł Umiera papież. No, co kilka lat się zdarza, zwłaszcza że na tron papieski wybierani są najczęściej starsi panowie. Anyway. Umiera papież, i przed całym Watykanem ot trudne zadanie - trzeba wybrać nowego. Zaczynaja się więc zjeżdżać kolejni kardynałowie, a Lameli, który sam obecnie przeżywa kryzys wiary,  musi nad tym wszystkim zapanować. I przeprowadzić konklawe tak, aby wszyscy zebrani podjęli jak najlepszą decyzję, mając odpowiednią ilość informacji. 

Gdy za kardynałami zamykają się drzwi, a oni sami zostają odseparowani od świata, akcja się rozkręca na dobre. Kandydaci się mnożą, pojawiają się „niezapowiedziani goście”, a kiedy jedna intryga prowadzi do drugiej, konklawe zmienia się w niebezpieczną grę, która w każdej chwili może wymsknąć się z rąk.  Kuria sprzeciwiała się poprzedniemu papieżowi, kandydaci nie są tacy święci jak się pokazują, za drzwiami, w Watykanie dzieją się niebezpieczne rzeczy a zegar… tyka. 

Chociaż przygodę z Konklawe zaczęłam od filmu (Ralph Fiennes w roli prowadzącego konklawe), to książka podobała mi się chyba nawet bardziej. Odwrotna kolejność konsumpcji nie odebrała mi radości z czytania, a intryga chociaż mi już znajoma, wciąż złapała mnie w swoje sidła i bawiłam się świetnie. Oprócz wartkiej akcji, jaka dzieje się na przestrzeni tych kilkuset stron, autor ukazuje nam problemy moralne z którymi na co dzień spotykają się - okazuje się - wszyscy niezależnie czy są w Polsce, USA czy są księżmi w Watykanie.  Koniec końców wrogami kardynałów nie są inni kardynałowie tylko oni sami, i to właśnie oni muszą zadecydować, co jest ważniejsze, czy zasługują na objęcie tronu, a jeśli nie, kto może być lepszym wyborem. Jak zwykle nie można darować sobie pytania „czy wybrać mniejsze czy większe zło”, aż w końcu chyba po prostu trzeba sobie zdać sprawę, że żaden wybór nie będzie dobry. A decyzję jednak trzeba podjąć bardziej szybciej niż wolniej, bo przecież cały świat patrzy. 

Szkoda że to nie książka przeczytana w 2025, bo z takim początkiem roku nie mogłabym spisać go na straty.

#konklawe #robertharris #takczytam #terazczytam #czytaniejestfajne #książka #książki #czytaniejestsexy #czytam #czytamy
witam w 2025 🎈✨ jak powrót do rzeczywistoś witam w 2025 🎈✨

jak powrót do rzeczywistości?? jak życie? pierwsza książka przeczytana??? 

w poprzednim roku, gdzieś w połowie, zmniejszyłam swój cel na goodreads widząc, że raczej nie uda mi się go osiągnąć 🙃 i choć, ja wiem, to tylko numerki, to jednak takie „liczenie” jest dla mnie motywacją. 

co do planów, chciałabym jedynie zczytywać ksiazki, które siedzą na moim czytniku od stu lat, i których mimo wielokrotnych porządków z niego nie usunęłam. chciałabym dokończyć kilka serii, które rozpoczęłam, może dokończyć reread „Millennium” (bo boję się że to jednak nie spodoba mi się tak, jak 10 lat temu). 

a reszta to.... spontan 😜 
najwyżej coś mi wpadnie do głowy, jakieś wyzwanie.... kto wie? 

no to niech ten 2025 będzie super!!! 🙌🏻 

#takczytam #czytamwdomu #terazczytam #ksiazka #książki #czytanie
taki to był 2024, i dobry reportaż o przemyśle taki to był 2024, i dobry reportaż o przemyśle lekowym w Stanach Zjednoczonych i romansik o porzuconym kolesiu. idealne podsumowanie roku 😂😂 

chociaż w jego połowie zmieniłam cel na goodreads, i tak jestem z siebie zadowolona.  mam nadzieję, że 2025 przyniesie nam wszystkim dużo czasu na czytanie, i wiele dobrych książek!! 

do zobaczenia za rok!!! 

#takczytam #terazczytam #ksiazka #ksiazki #książka #reportaż #czytampolskichautorów
Jest sobie dwóch kolesi, Robin Blyth, któremu po Jest sobie dwóch kolesi, Robin Blyth, któremu powiedzieć, że trochę się nie wiedzie, to jakby nie powiedzieć nic: stracił rodzinną posiadłość a na dodatek, w splocie jakiś nieszczęsnych administracyjnych wypadków, obejmuje stanowisko łącznika z tajnym stowarzyszeniem czarodziejów. Drugim kolesiem jest Edwin Courcey, trochę dziwny i oschły urzędnik magicznej biurokracji, który chce się pozbyć tego pierwszego myslac, a w zasadzie nie myśląc, bo jego myśli to coś innego zajmuje. Na przykład to że czarodziejom na Wyspach Brytyjskich grozi niebezpieczeństwo, no i jakby co dwie głowy to nie jedna, nawet jeśli jedna z nich jest niemagiczna i może przysporzyć tylko większych problemów.

To tak w skrócie. I ja naprawdę nigdy nie sądziłam, że to będzie książka dla mnie zważywszy, że po angielsku nie byłam jej w stanie pokonać, bo była i w sumie nawet po polsku napisana jest trudnym językiem, jak na wiktoriańska bodaj Anglię przystało. Historia, chociaż nie wciąga od pierwszej chwili, a raczej od trzeciej czy czwartej, nie jest taka skomplikowana a kiedy ogarnie się terminologię, to już w ogóle bajka. Mężczyźni faktycznie chca uratować czarodziejów, robią jakieś czary, węzły, supły, większość czasu siedzą w bibliotece a jak już odważają się na rycerskość, to pełną parą. 

„Cudowna światłość” nijak nie zmieniła mojego życia i pewnie gdyby nie Megu i jej kampania promująca powieść na polskim rynku to pewnie nigdy bym po nią nie sięgnęła.  Ale czytało się super. Historia była świetnie wyważona pomiędzy magiczną opowieść o problemach tamtejszego świata a rodzącym się uczuciu między osobami które siebie o to nie posądzały. Razem dało to dość satysfakcjonującą powieść, którą chętnie polecam (chociaż nikt mi za to nie płaci 🤣) 

#cudownaświatłość #freyamarske #wydawnictwoaura #wydawnictwosoniadraga #literaturafantastyczna #książkanajesień #książka #takczytam #terazczytam #książki #ksiazka #czytamy #czytanieuzależnia #czytanienieboli #amarvellouslight
Wczytaj więcej Obserwuj na Instagramie
© prawa autorskie2025 myśli zaczytanej. Wszelkie prawa zastrzeżone.Vilva | Stworzony przez Blossom Themes.Silnik: WordPress