
Bo przecież życie nastolatki jest trudne. Odpierać niechciane miłości, czy pokazywać swoją niezależność gardząc innymi. A co jeśli nasze serce zaczyna szybciej bić na widok danej osoby? Co wtedy robimy? I przede wszystkim, jak poradzić sobie z nadchodzącym egzaminem dojrzałości, choć w głowie nieco inna tematyka gości i nikczemnie przeważa? Jak żyć i nie zwariować? Gdy do tego wszystkiego doda się trzy siostry Patrycji, męża Idusi, Marka (wiecznie nieobecnego), niesforne córeczki Gabrysi, tatę filologa i mamę, która stara się trzymać nad tym wszystkim pieczę, człowiek dostaje zawrotu głowy.
I jak w takich warunkach uczyć się do matury?
Przed takimi wyborami staje nasza Patrycja, która koniec końców i tak sobie z wszystkim radzi, a pod koniec książki zaskakuje swoją pomysłowością.
Sensu w opowiadaniu i wychwalaniu książki nie widzę, także powiem, że kto jeszcze Jeżycjady nie czytał, serdecznie polecam. Z doświadczenia innych osób wnioskuję, że nie ma potrzeby czytania książek po kolei, gdyż pani Musierowicz w każdej części nawiązuje do poprzednich, więc człowiek się nie gubi. Ja jednak, jako stała weteranka i ulubienica sięgam po raz kolejny po tą niezwykle urokliwą serię od deski do deski, na co moi bliscy reagują: znowu?
Ależ są takie książki czy właśnie serie, do których wracać się będzie zawsze…