„Więcej czerwieni” Katarzyna Puzyńska

matras.pl
Przenieśmy się do uroczego Lipowa. Mieszkańcy dopiero co otrząsnęli się po ostatnich zabójstwach, do jakich doszło na terenie ich małej, spokojnej wioski, a tu już dzieje się coś nowego.  Ofiarami znowu dwie młode i okaleczone kobiety. Czy to był wypadek? Nikt w to już nie wierzy. Daniel Podgórski, jako jedyny policjant z jednostki zostaje oddelegowany do współpracy z kontrowersyjną Klementyną Kopp, bo podobno w kupie większa siła (a przynajmniej wszyscy tak myślą). Sieć połączeń między kolejnymi ludźmi zaskakuje tak samo nas czytelników, jak i policjantów. Wiele rzeczy, wypowiedzianych w odpowiednim czasie ułatwiłoby wszystkim sprawę, ale nikt nie chce się świadomie podkładać – wszyscy bronią własnych liter.
A sprawa naprawdę nie należy do tych najłatwiejszych. Policjanci pracują w pocie czoła, a warto również tu dodać, że nie żyją oni samą pracą, ale i problemami w życiach prywatnych. Każdy ma czymś głowę zaprzątniętą, każdy działa na kilku frontach i żeby to wszystko ze sobą pogodzić, jednocześnie próbując nie zwariować to naprawdę nie lada wyczyn.
Klementyna Kopp, nowa śledcza wprowadza do książki powiew świeżości. To jej oczami mamy okazje spojrzeć z innej strony na znajomych nam policjantów, to dzięki niej zauważamy ich „dziwne” zachowania, a jednocześnie mamy dostęp do umysłu niemal każdego.
„Więcej czerwieni” to bardzo przyjemna, trudna i skomplikowana historia kolejnych dwóch morderstw.  Aż dziw się bierze, że w takiej przyjaznej (doprawdy!) okolicy dochodzi do tylu nieszczęść. Scenariusz robi się lekko jak u Ojca Mateusza (jaki ten Sandomierz pechowy), ale mi to nadal nie przeszkadza. Zakochana jestem po uszy w Lipowie, policjantach tych dobrych i złych (bo każdy ma coś na sumieniu) i na pewno nie rozstanę się z tą serią dopóty, dopóki będzie się pojawiała na sklepowych półkach.
Wam, kochani moi mogę jedynie polecić „Więcej czerwieni” jak i – z czystym sercem – kontynuację, choć ja jestem dopiero w trakcie jej czytania.

Zobacz także