W styczniu przeszłam samą siebie jeśli idzie o przeczytane i przesłuchane rzeczy. Niekiedy tyle zajmowało mi pół roku. Mogę to jednak „zrzucić” na karb pracy, która jest jednostajna i momentami nużąca, więc mogę sobie czegoś słuchać przez osiem godzin. Niekiedy lecą mi same podcasty, a niekiedy tylko książki, które wertuję na storytelu. 

Najlepiej wchodzą mi kryminały, bo nie muszę się za bardzo skupiać na tym, co słucham, a jeśli jakiś moment sobie pominę, to raczej nic się nie stanie.

Nie, żebym się usprawiedliwiała, ale czuję, że Instagram sprawił, że nie umiem się cieszyć z tego, ile przeczytałam, bo przecież „ktoś mógłby poczuć się gorzej”, że tyle nie dał rady. No jakby – hello, czasem jest miesiąc kiedy przesłucham i przeczytam dwie rzeczy. A następnego piętnaście. Życie.

Wracając jednak do tematu.

Wrzask, Amok – Izabela Janiszewska

To pierwsza i trzecia część przygód Larysy Luboń i Bruno Wilczyńskiego. Oczywiście drugą część przesłuchałam jako pierwszą, ale pozostawię to bez komentarza. Nie było żadnego problemu z wkręceniem się w historię, nawet jeśli pomieszałam ich kolejność. Części zaś nie są sobie równe – druga podobała mi się chyba najbardziej, ostatnia zaś była totalnie nijaka, zwłaszcza zakończenie które znałam już chyba od pierwszej minuty.

Wrzask i Amok różnią historie kryminalne, jednak właściwie to, że bohaterowie są ci sami sprawia, że jest w tym wszystkim jakaś ciągłość. Kryminały, osadzone w Polsce, podobają mi się ze względu na znajome realia, nawet jeśli niektóre sytuacje są trochę zrobione na wyrost. Polecam, ale jakoś chyba bez wielkiej miłości 

Only mostly devastated 

Ostatnio czerpię ogromną radość z czytania młodzieżówek i zastanawiałam się, czemu, i chyba chodzi o to, że pozbyłam się w ich stosunku oczekiwań. Mają jedno zadanie: mam dobrze się bawić, chciałabym polubić bohaterów i uwierzyć w opowiadaną przez autorkę historię. Głównym bohaterem jest szesnastoletni Olly, który w splocie pewnych rodzinnych wypadków musi przeprowadzić się na jakiś czas w nowe miejsce. Okazuje się że jego wcześniejszy strach że „nikogo nie zna” jest niepotrzebny 😉 „Only mostly devastated” to bardzo ciepła, momentami śmieszna i wzruszająca opowieść o życiu, dorastaniu, oczekiwaniach i przede wszystkim – szukaniu samych siebie. 

Krwawnica, Polowanie na psy,  Dziewięć 

Nie wiem, jakim sposobem „poznałam” Mieczysława Gorzkę dopiero rok temu? Od tej pory zjadłam chyba wszystkie jego książki, więc teraz muszę wyczekiwać kolejnych. „Krwawnica” to niepołączona z żadną poprzednią serią książka opowiadająca kryminalną historię bardziej schowaną pod obyczajową opowieścią młodego małżeństwa. 

Przy okazji „Polowania na psy” i „Dziewięć” spotykamy się – znowu! – z ulubionym komisarzem Marcinem Zakrzewskim, który znów ma ciężkie sprawy, który jednak powoli znajduje balans między pracą a życiem prywatnym odkąd ma ten czas dla kogo gospodarować. Bardzo wciągające, nieprzeciągnięte, szkoda że przesłuchałam już wszystko jego autorstwa xD

Przyjaciele, Kochankowie i Ta Wielka Straszna Rzecz, Matthew Perry

Nie wiem, co powiedzieć o książce Perry’ego, bo jednocześnie chciałabym aby przeczytał ją każdy ale znowu nie wydaje mi się, że spodoba się każdemu. Może jako fanka Przyjaciół odbieram to inaczej?  Nie mam pojęcia.

„Nigdy nie spojrzę na Przyjaciół tak samo bo patrząc na Chandlera będę zastanawiała się, czy wtedy akurat po odcinku był odwożony z powrotem na odwyk, albo – czy wtedy zespół robił mu interwencję która niewiele dała.” 

Ważna, smutna, pokazująca, że sława i pieniądze to nie wszystko. Dzięki tym ostatnim przynajmniej można opłacić odwyki w dobrych placówkach.

Oprzyj swoją samotność o moją Klara Hveberg

A znowu czasem trafiają się pozycje, które wszyscy polecają i mówią że „wylewają” na nich łzy, a bierzesz się za nie ty i w sumie nie wiesz, co czytasz. Ja nie wiedziałam, i oprócz tego że „Oprzyj swoją samotność o moją” ma kilka chwytliwych zdań, które gdzieś dotykają odpowiednie struny, to przez większość czasu zastanawiałam się, CO JA CZYTAM. Nie mówię już o szukaniu sensu, czy próbie zrozumienia zakończenia. Przerost formy nad treścią? Dla mnie  tak.

A co wyście myślały? Spotkania z kobietami z mazowieckich wsi

Kolejny audiobook który pochłonęłam w dwa dni. Dwie dziennikarki wyjeżdżają na mazowieckie wsie i rozmawiają z kobietami. Głównie. I nie wiem czy mój odbiór tej książki nie różni się dlatego, że… ze wsi pochodzę. I większość rzeczy znam, kojarzę, i zupełnie mnie nie dziwią chociaż raz czy dwa zamrugałam ze zdziwienia. Ogólnie polecam, idealny obraz wsi i tego, że większość rzeczy robi się „bo ktoś/coś”, bo wypada, bo takie jest życie, a nie inne. 

Processed with VSCO with g4 preset

Pawilon małych ssaków Patryk Pufelski 

Najpierw to była praca na konkurs pamiętników osób LGBTQ+, a później okazało się, że będzie z tego książka. I to jaka. Faktycznie napisana w formie pamiętnika, przez co czyta się ją prawie jak audiobooka na przyspieszeniu 😉 Patryk Pufelski opowiada o wszystkim: od historii opowiedzianych przez babcię, po ciekawostki z życia zoo w którym pracuje. I tylko czasem smutna metafora miesza się z radosną wiadomością o przybyciu nowego zwierzątka do zoo, ale w żadnym wypadku nie przeszkadza to w cieszeniu się z lektury.

Inside the Mind of BTK: The True story behind the thirty-year hunt for the notorious Wichita Serial Killer 

Cenię autora, Johna E. Douglasa, za pracę którą włożył nie tylko w tę konkretną sprawę, ale w ogóle rozwój tej dziedziny FBI, która działa po dziś dzień. Natomiast tę książkę męczyłam przeokrutnie. Wydaje mi się, ze przez to że sprawa stała się dla Douglasa tak osobista, że poniekąd wpłynęła na jego życie prywatne, to „Inside the Mind of btk” stała się również książką o nim samym. Ciekawa, czyta się łatwo mimo że po angielsku, ale chyba wolałam jego poprzednie wydania.

Paradoks kłamcy, Michał Kuzborski 

Pytanie, dlaczego autor pod koniec audiobooka mówi że już za rok/dwa nowa część kiedy od premiery minęły już cztery lata chyba a nadal nie ma kontynuacji? Nie wiem, nie biorę pod uwagę opcji że nie będzie drugiej, bo „paradoks kłamcy” okazał się cudowną książką która jakby nie jest typowym kryminałem a bardziej thrillerem. Bohaterowie są niejednoznaczni, trudno określić kogoś mianem dobrego albo złego bo po prostu się „przechodzą”. Każdy ma jakieś motywacje za swoimi działaniami, i można zastanawiać się czy są etyczne czy nie… Ale właśnie, po co? Skoro dobrze się bawię i angażuje w historię, dajcie mi tego więcej.

Practice girl 

Na pewno dobrze przy niej spędziłam czas, nawet jeśli musiałam przeczytać zakończenie, żeby spokojnie wrócić do czytania od środka. Tytułowa „practice girl” to „dziewczyna do trenowania”, ale więcej nie zdradzę bo to już trochę wyjaśnia opowiadaną przez autorkę historię. Była bardzo popularna na instagramie, i choć jak mówię – podobała mi się to daleka jestem od zachwytów.

Piekło, Max Czornyj

Słuchałam jej trzy tygodnie temu a już nie wiem, to znaczy, nie pamiętam o czym była. Kolejna bo już dziesiąta część przygód Eryka Deryło i na przykład to co wiem, to że nie podobało mi się jak autor przedstawił bohatera. Ten za każdym razem jak się zdenerwował to przypominał że jest taki dobry, taki porządny, bo mógłby komuś przyjebać, bo mu się należało ale się powstrzymał. No koleś, witamy w dorosłości, masz ponad 40 lat i jeszcze nie nauczyłeś się kontrolować swoich emocji???


/ Jeżeli przeczytałaś mniej, nic się nie dzieje. To normalne. Jest połowa lutego, mam pięć książek za sobą i to tylko dlatego, że 3 z nich przesłuchałam, a dwie – rozpoczęte – dokończyłam. Bo w wolnym czasie maluję obraz po numerkach, oglądam seriale albo po prostu scrolluję tiktoka w poszukiwaniu słodkich filmików z pieskami. 

Zobacz także