#6 książek idealnych na jesienne wieczory

Jesień nadchodzi i to jest fakt, z którym nie ma się co wykłócać, bo to po prostu prawda. Tak samo jak to, że od jutra trzeba już iść do szkoły, no chyba że się ją już skończyło, a październik dopiero za miesiąc. Wtedy nie trzeba, ale to wolałam napisać jakby ktoś, jakiś student, może ten co to dopiero miał maturę i właśnie zaczyna się denerwować tym, czy sobie na tych studiach poradzi, nie wiedział.
Za bardzo się z jesienią nie lubimy, i tu nie ma zupełnie czego ukrywać.  Beznadziejna pogoda, egipskie ciemności, deszcz i ogarniające uczucie beznadziejności to zupełnie nie moja bajka. Skoro jednak nie mogę jej przespać (a szkoda), to wypadałoby zrobić coś co urozmaici – nie tylko mi – te chłodne wieczory. A czy jest coś lepszego (wiadomo że nie!) od dobrej książki, kocyka i parującej herbaty? No pewnie, że nie. Dlatego też postanowiłam zrobić taką małą, skromną listę książek, idealnych na jesienne wieczory.  Zapraszam!

Jeżycjada, Małgorzata Musierowicz




Co tu dużo mówić. Jest to jedna z moich ulubionych serii książkowych, którą zaczęłam czytać jeszcze będąc dzieckiem. Choć od tamtego czasu minęło wiele lat, choć mój gust czytelniczy zmieniał się… i zmienia nadal, to Jeżycjadę darzę pewnego rodzaju sentymentem. Prawdą jest, że nowo wydawane części nie są już takie, jak kiedyś, niekiedy świat kreowany przez autorkę trochę odbiega od rzeczywistości, ale to jednak wciąż magiczny Poznań i Borejkowie, których tak uwielbiam. Ich kolejne przygody, nie mniej zwariowane niż przed laty, sprawiają że jak się złapie książkę w swoje ręce, tak nie można jej wypuścić, no chyba że ją się już przeczytało.  A przecież humoru w takie wieczory nigdy dość!

Harry Potter… and the Cursed Child




Kolejna klasyka gatunku. Historia, jak i sama postać młodego czarodzieja zawojowała światem, choć nie było do tego przesłanek, jak mówi sama J.K. Rowling przytaczając historię, jakoby większość wydawnictw, do których przed laty wysyłała kopię książki odmawiała publikacji, nie pokładając w niej zbyt wielu nadziei. Prawda okazała się jednak zgoła inna. Pokrzepiająca serca historia, która czasem śmieszy, a czasem przeraża. Bohaterowie, którym się kibicuje, albo których ma się ochotę własnoręcznie poddusić. Czy może być coś bardziej zachęcającego? (Oczywiście – ósma część. Zanim nie przeczytasz poprzednich siedmiu, po ósmą nie sięgniesz. Czy to nie nazywa się… motywacja?)
Sama The Cursed Child już mam, ale wiadomo, książka musi nabrać mocy urzędowej. Aktualnie podziwiam ją, jak ładnie prezentuje się na regale.

Uwikłanie / Ziarno Prawdy / Gniew – Zygmunt Miłoszewski




Na najlepsze książki wpadam zupełnie przypadkowo, tak właśnie dochodzę do wniosku. Trylogia z Teodorem Szackim jest wszystkim, czego taki żarłok kryminałów jak ja potrzebuje. Wartka akcja, dobrze wykreowani bohaterowie, cięty język, dialogi które da się czytać, ciekawe opisy aż w końcu tematy w nich poruszane, które odzwierciedlają naszą polską i często szarą rzeczywistość.  Jak się człowiek wciągnie, to – przyrzekam! – nie może się oderwać. Ponadto, cóż, pan Zygmunt… jest człowiekiem, którego nie sposób nie polubić. Bardzo szczery w wywiadach, trochę taki stojący z boku… Czytaliście już tą trylogię?

Pożądanie mieszka w szafie / Piotr Adamczyk

Dlaczego to idealna książka na jesienne wieczory? Bo jest melancholijna. Bohater, mężczyzna w szale kryzysu wieku średniego opowiada o poszukiwaniach miłości, tej na całe życie, bo w końcu mamy okazję zajrzeć do męskiego świata i zobaczyć jak ta miłośćwygląda u nich… Ale przede wszystkim dlatego, że wywołuje tyle emocji. Raz się pośmiejesz, a drugi raz zasmarkasz pół pokoju ze wzruszenia.  Lekka, przyjemna, trochę smutna – prawdziwa.  Więcej o niej, tutaj.

Millennium / Stieg Larsson


Żeby jednak odsunąć od siebie ten moment, w którym nie masz już co czytać bo poprzednia książka zasadniczo była cieniutka, obaliłeś/aś ją w jeden wieczór, z pomocą nadchodzi kolejna trylogia, tym razem Millennium autorstwa Stiega Larssona. Który – biedaczyna – popularność odniósł dopiero po własnej śmierci. Trzy opasłe (naprawdę opasłe!) tomiska, bohaterowie którym w większości czasu chce się grzmotnąć czymś mocnym po głowie, wspaniała Lisbeth Salander, wartka akcja, mroczność i nieprzewidywalność, aż w końcu… no po prostu to są wyjątkowe książki, które powinien znać każdy książkowo-kryminalny zapaleniec!

Zanim się pojawiłeś / Jojo Moyes



No ale nie samymi kryminałami człowiek żyje (bo te niestety aktualnie się dopiero piszą). W odsieczy przychodzi książka z gatunku tych ciężkich, a jednak jakimś dziwnym trafem bardzo przyjemnych. Dwie tak bardzo od siebie różne osoby się poznają, mają do siebie raczej nastawienie typu „byle się nie pozabijać”, a koniec końców okazuje się, że poznali się w takich momentach swoich żyć, kiedy najbardziej siebie potrzebowali. Niedługo postaram się o niej napisać, skoro w końcu udało mi się ją przeczytać, ale w tym momencie z całego serca mogę ją polecić.

To taki subiektywny spis książek idealnych na jesienne wieczory,  każdy z nas ma przecież jakieś ulubione książki do których chętnie i często wraca. Jeśli macie jakieś swoje jesienne typy, podzielcie się z nimi w komentarzach. Czytaliście któreś z wymienionych przeze mnie książek? Najbardziej ciekawi mnie jednak to, czy istnieją osoby – a obawiam się, że tak – które nie czytały Harry’ego Pottera i wcale nie dlatego, że to nie ich tematyka… ale dlatego, że zupełnie nic ich do tego nie ciągnie. Chodzą jeszcze tacy ludzie gdzieś po świecie? 😉  
Wszystkie zdjęcia, oprócz jednego, nie są mojego autorstwa, znalazłam je dzięki wujkowi Google.

Zobacz także