„Zaczaruj mnie” Karolina Frankowska

Na „Zaczaruj mnie” wpadłam jakiś czas temu; spodobała mi się okładka, stwierdziłam jednak, że „chwilowo męczę kryminały, więc może kiedyś…” , aż w końcu to kiedyś nadeszło. Książkę zamówiłam, stwierdziwszy, że to będzie idealna lektura na letnie wieczory i… to był strzał w dziesiątkę.
Główną bohaterką jest Zośka, dwudziestopięcioletnia absolwentka psychologii. Mieszka w Warszawie ze swoimi przyjaciółmi – Kaśką, która ma udaną pracę, i Bartkiem, który… no cóż, chłopak wiecznie ma pod górę, w większości na własne życzenie. Zośka ma również (czasem) niewyparzony język,  niemożebny talent wchodzenia w kłopoty, ale przede wszystkim – ma przyjaciół, co na przestrzeni całej książki jest najważniejszym mottem.
Przyjaźń i to, jak powinniśmy się wobec własnych przyjaciół zachowywać. Cała trójka przechodzi przez wiele śmiesznych, momentami tragicznych w skutkach perypetii. Kłócą się ze sobą nie raz i nie dwa, za każdym razem znajdują jednak nić porozumienia. Są dwudziestoparolatkami, którzy powoli wkraczają w dorosłe życie, i nie potrafią się w tym (momentami) odnaleźć.  Czy to poszukiwanie nowej pracy, unikanie „idealnego”, który musiał się przecież pojawić, aż w końcu uczucia, które krążą między nimi wszystkimi gdzieś w powietrzu i tylko czekają na odpowiedni moment, by się ujawnić.
To wszystko, plus odrobinka dobrego humoru, zawziętość bohaterów, skuteczne intrygi, dogadywanki, a przede wszystkim los, który założenia bohaterów ma szeroko gdzieś – to wszystko składa się na „Zaczaruj mnie”, które serdecznie polecam.
Na plus jest to, że autorką jest reżyserka „Prawa Agaty”, wobec czego nie ma się co przyczepić ani do akcji, która leci przed siebie w odpowiednim tempie, ani do bohaterów, którzy są wykreowani akurat w sam raz.

Nie jest to może nic ambitnego na miarę Żulczyka, który wciąż góruje w moim sercu, sądzę jednak, że jak na letnią, niezobowiązującą lekturę, książka sprawi się wręcz bezbłędnie.  
Mam nadzieję, że o tej porze jestem już w nadmorskiej miejscowości, i że spokojnie udało się nam tam dojechać. Wzięłam ze sobą kilka książek, które mam nadzieję przeczytać – choćby nie wszystkie. Trzymajcie się gorąco! 😉 

Ps. Zdradźcie, jakie są Wasze ulubione typy książek w wakacyjną porę 😉

Zobacz także