Niektóre książki czyta się szybko; pochłania się je w tempie natychmiastowym, nie zauważając tego, jak przemijają. Jest początek, w środku nic i nadchodzi koniec i nadchodzi on zawsze zupełnie niespodziewanie. W przypadku „Ostatniego rozdania”, które to czytałam ponad dwa tygodnie, tekst, spisany na kartach powieści się po prostu spija. Delikatnie, niby nieśmiale, trochę szalenie, trochę spokojnie. Przede wszystkim powoli i z czcią, bo wie się, że zaraz się skończy i nie będzie już do czego wracać.
Wstyd przyznać, ale „Ostatnie rozdanie” zauważyłam na facebook’u na pewnej stronie z cytatami, które warto znać. Tak mnie zauroczyły, że postanowiłam książkę wziąć w swoje ramiona, zaopiekować się nią… I oczywiście, nie żałuję.
Wszystko zaczyna się od notesu, dość opasłego, w którym to Myśliwski przechowuje adresy i numery telefonów osób, które spotkał w swoim życiu. „Ostatnie rozdanie” opowiada o życiu prawdziwym, o sukcesach, które się zdarzają, o smutkach i tragediach, które jakoś nas formują. O popełnianiu błędów, i o uczeniu się na nich. O tym, jaką rolę w naszym życiu odgrywają ludzie nawet, jeśli po kilkudziesięciu latach niezupełnie potrafimy te osoby nazwać imieniem i nazwiskiem. O tym, że wszystko ma swoje dobre i złe strony, o miłości, tej spełnionej i niekoniecznie udanej, o samotności, że człowiek może z nią żyć, albo może starać się jej unikać…
… tak naprawdę o wszystkim, o czym możemy tylko pomyśleć.
Młodość nie jest tak pociągająca, jak się panu może wydaje. Młodość to zmarnowany czas. Zmarnowany na złudzenia. Jakby życie ofiarowując nam młodość, zadrwiło z nas, aby tym dotkliwiej nas potem doświadczyć.
Jak pisałam wyżej, nieśmiało pochłaniając kolejne stronnice miałam uczucie, że wchodzę w ten świat coraz bardziej, coraz chętniej, coraz bardziej ‘z głową’, a kiedy wydawało mi się, że wsiąknęłam na dobre, ujrzałam tylną okładkę.
Jestem jak najbardziej ‘na tak’. Po tym niebywałym sukcesie „Ostatniego rozdania” sięgam po „Traktat o łuskaniu fasoli”, o którym to słyszałam jeszcze lepsze opinie. A Wy mieliście już okazję spotkać się z twórczością Myśliwskiego? 😉