Domyślam się, że postać pani Katarzyny Bondy jest wszystkim znana. Nie tylko ona jednak jest „gwiazdą” niniejszej książki. Nią nazwałabym pana doktora Bogdana Lacha, profilera, wybitnego psychologa śledczego.
W swojej książce autorzy prowadzą czytelników przez kolejne etapy poszukiwań sprawców zbrodni. Towarzyszymy im, kiedy zbierają dane wiktymologiczne na miejscu zdarzenia, których nikt inny nie zauważa. Rozwiązują tajemnicze sprawy, docierają do śladów, zeznań a przede wszystkim – pozbawiają złudzeń w tym, że każdy może być przestępcą. To właśnie dzięki umiejętnościom takich osób jak chociażby Bogdan Lach, winowajcy odpowiadają za popełnione zbrodnie.
Na „Motyw ukryty” składa się kilkanaście prawdziwych historii z naszego podwórka. Pod zmienionymi imionami i nazwiskami, w inaczej brzmiących miejscowościach, w nieco innych okolicznościach przyrody – tak spotykamy się z „bohaterami”. Doścignięcie przestępcy jest trudne, ale nie niemożliwe. Jeśli ma się odpowiedni zespół, zapał i wiarę, że gdzieś tam, nitka po nitce, dojdzie się do przestępcy, a rodzina pokrzywdzonego, otrzyma wreszcie, czasem po wielu latach, jakieś wyjaśnienie. Nie ma nic gorszego od nieświadomości.
Opowiedziane w książce historie niejednokrotnie ściskają za serce, albo wywołują oburzenie a nawet i wstręt odnośnie tego, że ludzie są zdolni do takich rzeczy. Katarzyna Bonda swoim znakomitym piórem, które na pewno znają fani jej książek, sprawiła że „Motyw ukryty” czytało się szybko, co nie jest równoznaczne z tym, że przyjemnie. Ciężko mówić o takich sprawach, bo jak ubrać w słowa ból i cierpienie tylu rodzin? No właśnie.
Justyna Mazur, która prowadzi podcast „Piąte: nie zabijaj” jeden z odcinków poświęciła na opisanie historii z książki. Jeśli nie jesteście pewni, czy jest to lektura dla was, możecie zacząć od przesłuchania tego odcinka.
„Motyw ukryty” z całego serca polecam. A sama wracam do rozkminiania, która historia odpowiada tej prawdziwej, bo przecież tak jest.