Z twórczością Anny Dziewit-Meller pierwszy raz „spotkałam się” parę lat temu podczas lektury jej książki „Disko”. Ta raczej nie zrobiła na mnie większego wrażenia, stąd pewnie moje opory przed „Od jednego Lucypera”. To, że obawy były nietrafione okazało się później, wcześniej zaś nastąpiła pełna mobilizacja razem z Olą, aby ją przeczytać.
Od jednego Lucypera // Anna Dziewit-Meller
