Targi, targi… i po targach. Cztery dni minęły jak z bicza strzelił. I choć na początku żałowałam, że uda mi się być tylko w jednym dniu, po czasie doszłam do wniosku, zważając na tłum, że była to dobra decyzja. Niezależnie jednak od tego, ile czasu tam spędziłam (a starałam się w czwartek czerpać z Targów jak najwięcej się da) jestem – jak co roku – niezwykle zadowolona. Wystarczy popatrzyć na powyższy stosik 😉
Wydaje mi się tym samym, że Targi Książki przyciągają brzydką pogodę – w zeszłym roku deszcz padał tak przeokropnie, że przez dobrą chwilę po dotarciu na halę chodziłam w kółko tylko po to, by się zagrzać. W tym roku udało się bez deszczu, ale aura była taka nieprzyjemna, że jedynie książki, morze książek stanowiło motywację, by wyjść na dwór 😉
No ale może teraz o moim stosiku, który – ilekroć się na niego spojrzę – wywołuje uśmiech na twarzy 😉
Od lewej:
- „Wszystko zależy od przyimka” Jerzy Bralczyk, Jan Miodek, Andrzej Markowski i Jerzy Sosnowski. Ach, ile ja się dobrego o tej książce naczytałam. Ile ochów i achów! Zakochałam się w niej zanim jeszcze wzięłam ją do rąk – bo wtedy przepadłam. Nic tylko czytać! (Poza tym, ten zakup tłumaczę sobie tym, że jestem na wydziale filologii polskiej, że ten wydział i ten mój kierunek zobowiązują… a tak serio, no nie mogłam wobec tego przejść obojętnie!).
- Kolejną zdobyczą jest Antystresowa kolorowanka dla dorosłych. Kolorowanki zwariowały świat, i ja nie mogłam się im oprzeć, choć jeszcze chwilę temu sceptycznie na to patrzyłam. Jeszcze tylko muszę wejść w posiadanie kredek i będzie się bawiło, o!
- „Dziewczyna z pociągu” Paula Hawkins to podobno bestseller, tak przynajmniej mówią Internety. Z racji, że lubię te klimaty mam nadzieję, że się nie zawiodę. Czytał już ktoś?
- „Stuhrmówka. Maciej Stuhr w rozmowie z Beatą Nowicką” Tytuł książki mówi sam za siebie. Maciej Stuhr. Stuhrmówka. Wywiad rzeka z osobą, której nie da się nie lubić. Uwielbiam felietony pana Maćka, mam nadzieję, że i w książce się zakocham.
- I na sam koniec „Mężczyźni bez kobiet” Haruki Murakamiego. Wstyd przyznać, że to nasze pierwsze spotkanie. Dotychczas o Murakamim czytałam na innych blogach, w końcu przyszła pora i na mnie. Ciekawa jestem, czy zachwycę się nim tak samo, jak inni 😉
Stosik trochę pokaźniejszy niż w zeszłym roku; wydaje mi się nawet, że jest bardziej sprecyzowany, bo poprzednim razem (przynajmniej mam takie wrażenie) błądziłam po tych targach po omacku, chcąc kupić sobie… cokolwiek, byleby tylko nie wyjść z pustymi rękami. Teraz nie tylko spełniłam swoje zachcianki, ale również dałam się zaskoczyć czy to kolorowance czy Stuhrmówce. Teraz nie pozostaje mi nic innego jak wzięcie się za czytanie… i, naturalnie, wyczekiwanie kolejnych, bo dwudziestych już targów. Ach!
A co z Wami? Byliście na targach? Upolowaliście coś ciekawego? 😉