Zdążyłam! Co prawda myślałam, że w tym roku spasuję, ale zaraz potem znalazłam w internecie kilka postów share weekowych i no, nie mogłam odpuścić.

Voile la.

2017, 2018, 2019.

Romansuję z blogiem Magdy już od jakiegoś czasu. Jest chyba jedną z niewielu (a może już jedyną) blogerką, która pisze tak długie teksty. Które oczywiście uwielbiam, bo co to, takie pitu-pitu kilku akapitowe? Tattwa nie boi się poważnych tematów, tak samo jak i tych z pozoru błahych. Na instagramie poleca dobre książki, na blogu pisze o rzeczach, które trzeba obejrzeć a jeszcze kiedy indziej o samobójstwach. I każdy z tych tekstów jest wart przeczytania.

Wstydliwy fakt: nie lubię podróżować. Znaczy, może inaczej to ujmę. Lubię, ale budzi to we mnie strach i lęki nawet, jeśli wiem, że będzie okej. Gdy skądś wracam myślę sobie: oj długo i nigdzie. Asię odkryłam chyba na instagramie (tak cudownym, że oglądanie zdjęć dosłownie odbiera mowę), później znalazłam jej bloga, na którym dzieli się zdjęciami z podróży, poleceniami miejsc, które warto zobaczyć. Wersja podróżowania dla topornych – oglądanie zdjęć z wygodnej pozycji na fotelu 😉 Piękne zdjęcia, piękna dusza autorki, a co!

Chujowa Pani Domu, której jeśli widziałam posty na Facebooku to jedynie przewracałam oczami. No bo jak to, niecenzurowane słowo w nazwie? Oj, Olka, Olka. Magdalena Kostyszyn wydała książkę, prowadzi dwa blogi (o jednym z nich właśnie mowa), grupę na Facebooku itd, itd. Nie muszę przedstawiać. I opowiadać, dlaczego warto, bo z pewnością wszyscy to wiedzą.

Niniejsze autorki nie są może odkryciami odkryć, bo na pewno wszyscy o nich wiedzą. Ale ja sama odkryłam je ponownie w ciągu roku, dlatego chciałam tutaj o nich wspomnieć 😉

Wystarczy kliknąć w zdjęcie, aby przenieść się na bloga danej Autorki.

Zobacz także