PRZEDPREMIEROWO Przypadki Agaty W. // Sandra Borowiecka

Na recenzję tej książki zdecydowałam się dlatego, że skusił mnie swój opis. Trudne dzieciństwo bohaterki, historia niejako oparta na faktach, pomyślałam: czemu nie. I choć książkę przeczytałam – znów – w jeden dzień, nie jestem do niej do końca przekonana.
Historia zaczyna się w momencie wypadku samochodowego, w którym udział bierze nasza bohaterka. Wszyscy myślą: wypadek, wpadła pod pędzący samochód, kierowca poniesie za to odpowiedzialność. Nikt nie pomyślał, że to próba samobójcza, nikt nie pomyślał, że ta rudowłosa dziewczyna z koszykiem truskawek w rękach wpadła pod ten samochód niejako celowo. Młoda kobieta ląduje w szpitalu, tam na swojej drodze spotyka dwóch znajomych lekarzy, i w zasadzie wszystko idzie nie tak, jak powinno.
Z jednej strony wydaje mi się, że rozumiałam zamysł i pobudki autorki do treści tej książki. Po przeczytaniu kilkudziesięciu stron powoli jednak traciłam rezon w tym, co się tam dzieje, pod koniec – zupełnie nie wiedziałam, o co tam chodzi. Może czytałam za szybko, może na siłę doszukiwałam się tego niepasującego ogniwa.

Mówiąc krótko, tworzysz własną rzeczywistość, próbując zapełnić nią pustkę w swoich potrzebach emocjonalnych. Mylnie interpretujesz poziomy relacji i zachowania innych ludzi względem ciebie. Dokonujesz nadinterpretacji faktów, dopasowując je do swoich oczekiwań.

Niewątpliwie, główna bohaterka miała trudne dzieciństwo, które położyło się śladem na jej teraźniejsze życie. Długi, problemy, dysfunkcyjna w pewnym stopniu rodzina, to wszystko doprowadziło bohaterkę do tej początkowej sytuacji, z której wyszła obronną ręką. Wszystko to, co stało się później, ta szansa – jakkolwiek dziwna by nie była – to była szansa na  zmianę życia. 
I tego w zupełności nie neguję. Wszystko to, co Agata robiła, każda decyzja przez nią podjęta miała jakieś odniesienie w przeszłości. Niemniej wydaje mi się, że ta cała historia miałaby inny wydźwięk, gdyby autorka zdecydowała się na mniej potoczny język, jakiego w całej książce używała. Narracja, jaką wybrała, z jednej strony dawała wielkie pole do popisu, z drugiej zaś momentami źle mi się to czytało, nie byłam sobie w stanie niektórych rzeczy wyobrazić, trochę było oderwane od rzeczywistości.
Wciąż, Przypadki Agaty W. to postawiony krok do przodu, jeśli idzie o mówienie, pisanie o tematach tabu, jakimi często jest przemoc w rodzinie i ogrom problemów, które spadają na człowieka. A my wstydzimy się o tym mówić, wydaje się nam, że jesteśmy gorsi. Trzeba jednak pracować nad sobą, podjąć kolejne szanse, jeśli los zrzuca je pod nogi, i przynajmniej próbować walczyć o dobre jutro. A to bohaterka tej książki robiła, za co wielkie dzięki 😉

Lektura na pewno warta przeczytania, nie obiecuję jednak, że spodoba się każdemu.  
Za możliwość przedpremierowej lektury książki dziękuję Autorce.

Zobacz także