Dajmy na to, że piszecie. Opowiadania, krótkie historie… cokolwiek. Przy tym, również lubicie czytać (dlatego pewnie tu jesteście). Nie wiem, czy tyko ja miałam takie marzenie, aby przeczytać książkę o kimś… kto lubi pisać. W rzeczy samej, można by spojrzeć na samego siebie zupełnie z innej strony.  Zanim przejdę do treści książki, chciałam powiedzieć, że do tej pory nie wydano polskiej wersji książki, jednak, jak gdzieś czytałam, jakieś wydawnictwo podpisało już umowę, więc pewnie jakoś w 2015 roku książka w polskim języku się pojawi. Ja osobiście czytałam po angielsku, i jeżeli ktoś ma obawy, że może nie rozumieć, czy coś, to wydaje mi się, że jest bardzo prostym językiem pisana i nawet, jeśli nie zrozumiecie jakiegoś wyrażenia, to się domyślicie o co chodzi.
Główną bohaterką jest Cath Avery, która oprócz talentu do pisania, posiada siostrę bliźniaczkę, Wren. Cath i Wren wychowały się wyłącznie z tatą, bo ich mama porzuciła ich, kiedy były małe. Akcja książki dzieli się na dwie części: pierwszy semestr studiów i drugi, analogicznie druga połowa 2011 roku i pierwsza 2012.
 Cath i Wren są ze sobą bardzo związane, jak to przystało na bliźniaczki. Biorąc jeszcze pod uwagę fakt, że zostawiła ich mama, dziewczyny miały tylko siebie, choć tata starał się najlepiej jak tylko potrafił zapanować nad dwoma młodymi dziewczynkami. Kiedy nadchodzi magiczny okres studiów okazuje się, że Wren ma odnośnie nich inne plany. Kiedy Cath, automatycznie proponuje, żeby zamieszkały razem w pokoju Wren odpowiada, że najwyższy czas by dziewczyna otworzyła się na nowych ludzi. Cath niezbyt się ten pomysł podoba… I w zasadzie od tego wszystko się zaczyna.
Co więcej, Cath pisze fanfiki (opowiadania pisane przez fanów na podstawie ulubionych literackich – i nie tylko – dzieł, w których to wykorzystuje się bohaterów wymyślonych w pierwowzorze, dopuszcza się jednak zmianę wydarzeń, zmianę chronologii. Niekiedy fanfiki z pierwowzorami wspólnych mają tylko głównych bohaterów. Ponadto, znajomość pierwowzoru ułatwia zrozumienie ogólnego sensu.) na podstawie ulubionej serii książek o Simonie Snow’ie. Oczywiście jest to seria fikcyjna, wymyślona na potrzeby książki „Fangirl”. Buszując w Internecie znalazłam liczne porównania tej serii do serii Harry’ego Pottera, gdyż akcja Simona Snow’a rozgrywa się również w Szkole Magicznej.
Równolegle z rozpoczęciem studiów, drogi bliźniaczek rozchodzą się. Wren zamieszkuje w pokoju z koleżanką, Cath zostaje przydzielona do pokoju zajmowanego przez dziewczynę o imieniu Regan. Sploty akcji sprawiają że Cath, odrobinę aspołeczna (wolny czas, zamiast na imprezach, woli spędzać przy komputerze, pisząc kolejne strony swojej powieści), powoli otwiera się na ludzi. Dużą zasługę odnosi jej nowa współlokatorka i tajemniczy Kolega, który nazbyt często przesiaduje w ich pokoju.
Mimo, iż książka ma ponad czterysta stron, czytało mi się ją strasznie dobrze. Miło jest bowiem spojrzeć czasem na samego siebie z innej strony; widząc osobę tak samo aspołeczną, albo chociaż trochę, jak ja,  odzyskałam poczucie, że nie jest ze mną tak źle. Nie wiem, czy to moje osobiste odczucia, ale wydaje mi się, że gdyby powstawało więcej książek na taki temat, więcej ludzi zaczynałoby pisać: bo jeszcze czasem wydaje mi się, że ludzie, którzy uzewnętrzniają swoje uczucia w swoich opowiadaniach, są traktowani… jako zbyt nadwrażliwi. Pisanie, tak samo jak i czytanie jest wspaniałą sprawą, i jestem zadowolona że powstała taka książka jak „Fangirl”, która opowiada o śmiesznych historiach z życia dziewczyny tak pochłoniętej swoimi ulubionymi bohaterami jak i samym pisaniem, że pomiędzy tym jakby nie miała czasu na życie. Albo nie chciała tego życia prowadzić.

Zobacz także